Top Menu

top lista

Najlepsze i najgorsze seriale 2019

najlepsze i najgorsze seriale 2019 według autorów i czytelników bloga geek kocha najmocniej
O dziwo, pierwszy raz w naszym plebiscycie większa walka miała miejsce w serialowych szeregach najgorszych seriali. Ten najlepszy dość szybko wysunął się na prowadzenie i zdeklasował konkurencję. Za to do ostatnich dni obserwowałam jak wpisujecie w naszej ankiecie produkcje, które sprawiły Wam największy zawód w 2019 roku. Co to za tytuły i czy pokrywają się z moimi wyborami? 

Miniony rok przyniósł zmiany na rynku serialowym wśród gigantów streamingowych. Największą dyskusję rozpoczął sposób dostarczania widzom odcinków – czy lepiej jest hołdować binge-watchingowi, czy może większy sukces producentom przyniesie wypuszczanie epizodów w odstępie tygodniowym? Do walki, w której wciąż dominują Netflix i HBO dołączyły w 2019 Disney+ oraz Apple+ - i to pierwsze wprowadziło na salony postać, którą z powodzeniem można określić maskotką roku, Baby Yodę. Jednak sam „The Mandalorian”, z którego bohater pochodzi pojawił się jedynie w kilku głosach w naszym plebiscycie. 

Na naszym profilu na Facebooku zapytaliśmy Was które z produkcji mających emisję w 2019 roku zasługują na miano Najlepszego i Najgorszego serialu 2019. Walka trwała do ostatnich godzin. 

Niektóre z produkcji, takie jak „Riverdale”, „The Witcher” czy „Stranger Things” pojawiały się po obu stronach barykady: oddaliście na te produkcje głosy zarówno naznaczając je do zdobycia tytułu tej najlepszej, jak i najgorszej. Trafił nam się nawet tytuł wyjątkowy – jedna osoba zagłosowała w plebiscycie na najgorszy serial na „Kuce z Bronksu”. 

Poniższe zestawienie podyktowane jest wyłącznie gustami moimi i moich czytelników, którzy oddali głosy w plebiscycie, więc możliwe, że się z nim nie zgadzasz – i nic w tym złego. 

Najgorszy serial 2019 

Game of Thrones – najgorszy serial roku według czytelników 

Długo obawiałam się, że po raz trzeci będę musiała pisać w tym zestawieniu o „Riverdale”, bo właśnie ta produkcja walczyła z serialem HBO o mało zaszczytne miejsce Najgorszego serialu roku 2019. Walka była zażarta i „Game of Thrones” pokonało opowieść o Archiem i przyjaciołach o włos. 

Chyba naprawdę finałowy sezon musiał zajść Wam za skórę, że aż tak gromiliście go swoimi głosami, zrównując go z taką produkcją, jaką jest „Riverdale”, w której możemy np. śledzić losy Betty i jej genu seryjnego mordercy. Cóż, gdy przez lata tworzy się taką produkcję, jak „Game of Thrones”, przyzwyczajając fanów do pewnego poziomu jakości, a następnie w ostatnim, najbardziej wyczekiwanym, sezonie prezentuje się niezrozumiałe decyzje fabularne, psuje najbardziej oczekiwaną bitwę i jeszcze – będąc scenarzystą – przyznaje się do tego, że nie do końca wiedziało się co się robi podczas tworzenia ogromnej produkcji, albo podaje się dziwne wyjaśnienia, jak „Daenerys zapomniała o flocie”, to nic dziwnego, że ludzie są zawiedzeni

Chambers – najgorszy serial roku według Geek Kocha Najmocniej 

Przyznam, że miałam problem z wyborem najgorszej produkcji 2019. Początkowo do głowy wpadło mi „Proven Innocent”, ale tego serialu obejrzałam jedynie pilot i to wyłącznie dlatego, że recenzowałam go dla Serialomaniak.pl. Tam jedynym plusem był pies, którego aktorstwo przewyższa każdą inną rolę, montaż, scenariusz i wszystko co złożyło się na pierwszy odcinek tej produkcji. 

Ale właśnie, oglądałam jedynie pilot „Proven Innocent”, jak tu więc z czystym sumieniem ocenić cały sezon? Na szczęście do głowy powróciła mi wyparta, z powodu doznanego przy oglądaniu bólu, produkcja od Netflixa: „Chambers”. 

Zwiedziona Umą Thurman wcielającą się w jedną z wiodących ról postanowiłam obejrzeć sztampowo brzmiącą opowieść: Sasha, główna bohaterka przechodzi transplantację serca i po udanej operacji dawczyni organu zaczyna ją niejako nawiedzać. Do tego dochodzą różne duchowe mieszanki ludowych wierzeń, obrzędów, których parają się rodzice dziewczyny, której serce otrzymała Sasha. 

Napięcia w tym serialu nie ma, chyba nawet nikt nie podjął prób zbudowania jakiegokolwiek poruszenia. Wątki są gubione, postaci zapominane, a serial nie wie czym jest: teen dramą (z nierealnym przedstawieniem młodych ludzi i dziwną próbą przedstawienia różnic klasowych, która nie wyszła ani trochę) czy horrorem (a to też głównie przez znikąd wyjęte „nadnaturalne” zjawiska lub obserwujące Sashę oko). Produkcja do zapomnienia. 

Najlepszy serial 2019 

Chernobyl – najlepszy serial roku według czytelników 

Produkcja, która mocno w tyle pozostawiła konkurencję. Spodziewałam się, że to właśnie „Chernobyl” zdobędzie miano najlepszego w 2019 roku, bo co tu dużo mówić: produkcja HBO jest niesamowita, niemalże doskonała. 

Napięcie utrzymywane od początku do końca, sprawiające, że tak trudne wydarzenia ogląda się jednym tchem. Świetny casting. Realizacyjna perełka, zachwycająca zdjęciami, rozmachem, kolorystyką. To tylko niektóre z epitetów, jakimi mogłabym wychwalać „Chernobyl”. Produkcja HBO, chociaż nie we wszystkim wierna historii, zdecydowanie zachęca do zdobywania wiedzy o katastrofie (można to zrobić nawet dzięki podcastowi, stworzonemu razem z twórcą serialu dla HBO). Śmiało mogę powiedzieć, że ten serial sprawił, iż Czarnobyl stał się modny – wystarczy spojrzeć zwiększoną turystykę w tamtejszym rejonie. 

„Chernobyl” to wciągająca, niekiedy zatrważająca opowieść o zagrożeniach jakie niesie za sobą władza totalitarna – a nie energetyka atomowa. To opowieść o ludziach uwikłanych w kłamstwa, o tych, którzy próbują z nich wyjść i o zwyczajnych mieszkańcach Prypeci, często nieświadomych zagrożenia.

Euphoria – najlepszy serial roku według Geek Kocha Najmocniej 

Dawno żadna produkcja nie trafiła prosto w moje miau miau tak mocno, jak „Euphoria” od HBO. Serial, w którym w główną rolę wciela się porażająca talentem aktorskim Zendaya zwalił mnie z nóg i choć niekiedy potrafił triggerować (produkcja opowiada m.in. o zaburzeniach psychicznych), był wszystkim tym, czego mogłam kiedykolwiek oczekiwać od serialu. 

„Euphoria” to opowieść o nastolatkach, ale zdecydowanie nie jest kierowana do młodego widza, tylko do osób dojrzałych, do świeżo upieczonych rodziców, do przyszłych ojców, matek i opiekunów – po to, by zobaczyli jak bardzo ich działania, traumy, błędy i decyzje mogą wpłynąć na wychowywane przez nich dzieci, które wcale nie mają lekko i przyjemnie, które mierzą się z ogromnym bagażem życia w obecnym społeczeństwie i które często muszą przepracować wszystko same. 

Produkcja dotyka wielu tematów społecznych, nie stroni od pokazywania seksu, narkotyków, alkoholu, przemocy. Wszystko to owiane jest brokatową otoczką, niebiesko-czerwonym światłem, niekiedy wprowadzając widza w pewien trans. Realizacyjnie „Euphoria” potrafi zaskoczyć, szczególnie w szybkim i mocnym montażu lub w zdjęciach, albo ciekawych mieszankach gatunkowych takich jak zakończenie pierwszego sezonu musicalowym występem (muzycznie ta produkcja również ociera się o doskonałość). Jak dla mnie „Euphoria” jest serialem, którego rok 2019 potrzebował. 

Zgadzacie się z wyborami? Jaki serial, według Was, zasługuje na miano Najlepszego, a jaki na tytuł Najgorszego?

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.