Top Menu

recenzje komiksów

John Allison połechtał moje poczucie humoru – Giant Days, tom 4: Przepraszam, że cię zawiodłam

giant days tom 4, non stop comics, recenzja komiksu

Najnowszy tom Giant Days daje dużo radości, podczas czytania i zaostrza apetyt na więcej. Żałuję jedynie, że jest tak krótki, bo chciałabym więcej i więcej.

       W czwartym tomie komiksu Johna Allison, Giant Days powracamy do przeżywania wraz z Esther rozterek, dotyczących powrotu na studia. Choć oczywistym było, że dziewczyna wycofa się ze swojej decyzji z poprzedniej części, czytanie o tym, jak jej przyjaciółki organizują dwie niezależne akcje ratunkowe, było miłym doznaniem.

giant days tom 4, non stop comics, recenzja komiksu

      Kiedy kryzys zostaje zażegnany, bohaterki wracają na kampus i wszystko może wrócić do normy, czyli do nieustającej lawiny dramatów związanych z młodzieńczym wiekiem. Dziewczyny muszą znaleźć dom, w którym zamieszkają na drugim roku (bo przecież nie przystoi im wynajmować akademika, jak pierwszoroczniaki), Eshter po raz pierwszy w życiu styka się z pójściem do pracy (której znalezienie nie jest wcale łatwe), a Susan instaluje Tindera, by rzucić się w wir randek i zapomnieć o McGrawie.
     Tak, jak dwa poprzednie tomy nakręcały emocjonalne połączenie między mną a bohaterkami, o których czytam, tak Przepraszam, że cię zawiodłam trochę tonuje to wszystko, by powrócić do klimatu z pierwszej części. Pamiętacie, jak zachwycałam się, że rzadko kiedy śmieję się na głos podczas czytania, a w przypadku premierowego tomu Giant Days miało to miejsce wielokrotnie? Tym razem John Allison również połechtał moje poczucie humoru oraz oczarował mój umysł inteligentnymi dialogami, które wsadził w usta swoich bohaterów.

giant days tom 4, non stop comics, recenzja komiksu

      Rozrywkę napędza również to, że studia skończyłam dopiero dwa lata temu i wciąż miewam te rozterki i problemy, pozornie przypisane jedynie studentom (no dobrze, przynajmniej sesją nie muszę się martwić). Jestem jednak pewna, że obojętnie w jakim wieku jesteście, z lektury Giant Days wyciągniecie tony rozrywki i znakomitych żartów. Żadnego śmiania się z kupy, żadnego – hehe - seksiku jako źródła humoru, tylko dojrzałe dialogi i wykreowane sytuacje, przedstawiające próby bohaterek do bycia dojrzałymi (namieszałam zbytnio?).

giant days tom 4, non stop comics, recenzja komiksu

      Giant Days jest niczym lody miętowe z polewą czekoladową, kupione w upalny dzień. Daje czytelnikowi chwilę wytchnienia od problemów dnia codziennego za pomocą swojego humoru, prostoty i odcinkowości (spokojnie można czytać ten komiks po jednej historyjce naraz, więc nawet osoby, które mają mało czasu mogą zgłębić się w opowieść o studentkach). Nie jest jednak typowy lub zwyczajny, jak pospolite lody śmietankowe - potrafi wciągnąć emocjonalnie, naszpikowany jest znakomitymi dialogami oraz świeżym podejściem do życia. Zdecydowanie uwielbiam!

Publikowanie komentarza

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.