Moje drugie podejście do tej serii. Jakie jest kolejne sześć kolejnych tomów?
Od recenzji pierwszego tomu minęło już trochę czasu, na co miało wpływ wiele czynników: moje studia, inne obowiązki oraz sama lektura. Po pierwszym tomie Tokyo Ghoula byłem odrobinę wybity z tropu. Nie wiedziałem czego się spodziewać i czy autor ma jakiś ciekawy pomysł na rozwinięcie akcji. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że odrobinę mnie zaskoczył, ale po kolei.
Wszyscy nosimy maski
Przez kolejne tomy rozwijane są relacje między protagonistą a innymi bohaterami pracującymi w Anteiku, kawiarni, a jednocześnie organizacja, która zajmowała się m.in. pomaganiem oraz dostarczaniem pożywienia dla potrzebujących ghouli. Poznajemy także kolejne postacie, które są mocno intrygujące, głównie swoim stylem bycia np. Shuu Tsukiyama, zwany smakoszem oraz Yakumo Oomori zwany Yamori lub, ze względu na swoją brutaliność Jasonem z 13. dzielnicy. Możemy także poznać galerię bohaterów na tyle zróżnicowaną, oczywiście od strony ghouli, że te momenty przejścia fabuły do śledzenia losów inspektorów dały mi tak potrzebne wytchnienie, uspokojenie całej akcji. Poznajemy też kilkoro takich standardowych postaci, ale jako że nie grają arcyważnej roli, nie przeszkadza to w żadnym stopniu.
Natomiast jeśli chodzi o drugą stronę konfliktu, czyli tzw. Gołębie, tu również jest bardzo ciekawie. Nie są to odlane z brązu posągi ku czci uczciwości i sprawiedliwości. Potrafią być butni, zapatrzeni w siebie. Pojawienie sie nowego inspektora trzeciej klasy Suzui daje jeszcze więcej różnorodności w tej frakcji. Choć jego poprzednik Mado, inspektor pierwszej rangi, również miał niezdrową obsesję na punkcie kilku rzeczy, trzymał się mniej więcej zasad, on sam gra tak brudno jak się da, czasami przeraża nawet bardziej niż ghoul z odsłoniętym kagune.
Delikatna zmiana image'u
Mmmm jakie to dobre
To by było na tyle
Te 6 tomów zrobiło na mnie dobre wrażenie. Wiem, że to nie jest najgłębsza historia na świecie, mimo że to Seinen. Ale to dobra manga, porusza kilka ważnych tematów, ale nie ucieka od dostarczania dobrej rozrywki. Czeka na mnie jeszcze kilka tomów do przeczytania i możecie się spodziewać recenzji, ale za jakiś czas, bo lubię się takimi przyjemnymi lekturami delektować.
Za udostępnienie egzemplarzy do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.
Prześlij komentarz