Miało być tak fajnie, ale chyba nie wyszło.
Miesiąc temu liczyłam na to, że trzeci tom mangi Murcielago okaże się być o wiele lepszym od drugiego. Poprzedni trochę mnie zawiódł, więc miałam nadzieję, że tym razem akcja powróci do poziomu początku opowieści. Niestety, znów obeszłam się smakiem.
Zapowiadało się bardzo dobrze
Zapowiadało się bardzo dobrze, bo oto okazało się, że prawdziwym zagrożeniem nie jest tajemniczy łowca skór, którego poznaliśmy w poprzednim tomie. Mordercą, na którego należy uważać jest jego córka, Rinko. Chociaż dziewczynka ma dopiero jedenaście lat, to już z zimną krwią morduje ludzi, po czym ściąga skórę z twarzy swoich ofiar. Pewnie jeszcze tego nie wiecie, ale tematyka seryjnych morderców jest bardzo bliska mojemu sercu (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Nic więc dziwnego, że cieszyłam się na trzeci tom Murcielago. Moja radość sięgnęła zenitu, kiedy okazało się, że poszukiwanym zabójcą jest ta mała dziewczynka, którą wcześniej policja chciała ratować przed ojcem. W głowie układałam sobie scenariusze, które zajęłyby objętość przynajmniej dwóch tomików. Jednak z każdą stroną moje nadzieje stawały się mniejsze i mniejsze.
Historia Rinko skończyła się ledwie po kilku stronach. Nie otrzymałam żadnego pogłębienia psychiki tej postaci, nie dostałam pościgów, wielu morderstw, ani żadnych emocjonalnych opowieści. Nawet akcja unieszkodliwienia dziewczynki skończyła się tak szybko, że nie zdążyłam nacieszyć się tym momentem.
W trzecim tomie Murcielago więcej o Kuroko
Na szczęście dane mi było dowiedzieć się więcej o Kuroko. Kobieta fascynuje mnie od początku. Jej tożsamość jest owiana wielką tajemnicą, a w trzecim tomie Murcielago okazało się, że bohaterka może być kimś więcej, niż tylko przypadkową wybitną morderczynią, pracującą dla rządu.
Bardzo miłym dodatkiem była bonusowa historyjka, w której główna bohaterka gra w grę erotyczną. Na początku myślałam, że przedstawiona opowieść dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, w której Kuroko i jej ukochana są licealistkami, ale szybko okazało się, że cała historia dzieje się jedynie w fantazjach protagonistki.
Zachwyca również wydanie tego tomu. Obwoluta jest najlepszą z dotychczasowych, co z radością przyznał nawet Piotrek, kiedy odpakowaliśmy paczkę.
Szczątkowe informacje dotyczące Kuroko dały mi nadzieję na lepszy czwarty tom. Mam nadzieję, że dwie poprzednie części były jedynie po to, aby zaostrzyć apetyty czytelników. Po świetnym pierwszym tomie cały czas czekam na więcej tej dobroci i obym doczekała się już niedługo.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.
Prześlij komentarz