Non Stop Comics nadal kontynuuje swoją politykę wydawania świetnych, niewydanych u nas wcześniej pozycji. Tank Girl to zaskakująco wciągająca, jak i hermetyczna opowieść, siedząca po uszy w latach 80.
Do tej pory nie spotykałem się z zinami, nie licząc wydawanego obecnie Mydło-zin. Recenzowana przeze mnie pozycja oryginalnie była publikowana w ten sposób, gdzie wraz jej publikacją, następował wzrost znaczenia kobiet w społeczności punk rocka.
Akcja Tanki Girl ma miejsce w postapokaliptycznej Australii, gdzie razem z bliskimi, tj. chłopakiem-kangurem oraz gadającym misiem koalą podróżuje przez zdewastowaną pustynię swoim wiernym czołgiem. Przez kolejne strony komiksu, nasza protagonistka przeżywa dziwne, żeby nie powiedzieć 'odjechane' przygody. W większości przewijają się antropomorficzne kangury, australijskie piwo i luźne żarty zawierające odwołania zarówno do przeróżnych aktorów i prezenterów, jak i do piosenek takich zespołów jak: Sex Pistols czy Pixies. Historie, podobnie zresztą, jak i sama główna bohaterka, są zarówno obrazoburcze, jak i brutalne. Wypełnione humorem zachaczającym o narządy płciowe zarówno mężczyzn, jak i kobiet, a także podtekstami seksualnymi. Akcja gna na łeb na szyję, choć może nie w jakimś odległym, wyznaczonym kierunku, ale na nudę nie można narzekać.
W tym albumie łatwo da się wyczuć, że historie były pierwotnie pisane do zinu i przebrnięcie przez nie jednym ciągiem wywołało we mnie poczucie wtórności. Z tego powodu dawkowałem sobie tę niewątpliwą przyjemność, jaką byłą ta lektura i po wyszedłem wyłącznie z pozytywnymi emocjami. Poszczególne historie nie łączą się za bardzo między sobą, są raczej takim zbiorem one-shotów. Nie żyłem w latach 80. w Wielkiej Brytanii i niestety nie załapałem nawiązań do aktorów w różnych dialogach protagonistki z innymi postaciami, choć muszę tu zaznaczyć, że całkiem sporo frajdy dały przypisy na końcu tomu i wyszukiwanie na własną rękę o kogo chodzi i czemu znalazła się w tym komiksie.
Wydanie, przygotowane przez Non Stop Comics nie może się nie podobać. Wstęp, napisany przez autorów tego dzieła świetnie wprowadza w sam klimat tych historii, gdyż nie część fabularna jest w niej najważniejsza. Wymieniona jest esencja tego, czym jest Tank Girl, oraz co chcieli przekazać przez ten komiks autorzy. W dodatkach otrzymaliśmy także "poradnik rysowania Tank Girl", a także jej wycinankę, którą następnie możemy ubrać w wybrane przez siebie, również wycięte z tej samej strony, dodatki. Satynowy papier tego wydania, wraz z lakierowaną okładką dają wrażenie obcowania ze świetnie przygotowanym produktem.
Pierwszy tom, mimo pewnej powtarzalności przypadł mi do gustu. Pomimo tego, że nie znałem wcześniej realiów, w których obracali się autorzy tego dzieła, szybko nadrobiłem zaległości. Jeśli lubisz zinową stylistykę i chcesz poznać naprawdę niecodzienną postać, jaką bez wątpienia jest Tank Girl, koniecznie po niego sięgnij!
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Non Stop Comics.
Publikowanie komentarza