Nasz blog dowodzi, że często to, co czytamy lub oglądamy, lubi nas zaskakiwać. Tak było również w przypadku mangi Jackass!
Na początku nie byłam pewna czego mogę spodziewać się po tej Jednotomówce Waneko. Z okładki uśmiechał się do mnie chłopak, otoczony nogami kolegi, odzianymi w czarne rajstopy. Niby nic dziwnego, fetysz tej części ubioru jest dosyć powszechnym motywem nie tylko w mangach, ale i w ogóle w tekstach kultury. Opis Jackass! sugerował jednak, że Keisuke Hara, główny bohater, przypadkowo założył do szkoły rajstopy. W tym momencie mój umysł na chwilę się zatrzymał. Bo jak, na Osamu Tezukę, można przez przypadek założyć rajstopy?
Moje wątpliwości trochę rozwiały początkowe sceny mangi. Keisuke chce zabrać z pokoju siostry swoje dresy, w których dziewczyna przespała poprzednią noc, jednak spieszy się tak bardzo, iż nie zauważa, że wrzucił do torby jej rajstopy, które leżały na kupce na jej łóżku - tam, gdzie miały być spodnie. Chłopak, jak gdyby nigdy nic, przygotowuje się do lekcji wychowania fizycznego i kiedy noga nie przechodzi mu przez to, co miał za nogawkę jego dresów, oczy otwierają mu się szeroko ze zdziwienia. Keisuke zaczyna panikować, jednak z opresji ratuje go Masayuki Shinoda - kumpel, pochodzący z zamożnej rodziny. Bohaterowie umykają zainteresowanym spojrzeniom, pod pretekstem pójścia do gabinetu pielęgniarza. Tam jednak Masayuki dostaje olśnienia, bo oto przed nim widnieją najwspanialsze nogi, jakie kiedykolwiek widział. Postanawia zachęcić przyjaciela, aby nie ściągał jeszcze rajstop, ponieważ pragnie podziwiać piękno jego dolnych kończyn - jak dotąd żadna dziewczyna nie potrafiła zachwycić go aż tak mocno. Między chłopakami dochodzi do subtelnego zbliżenia, które staje się początkiem zawiłości w ich relacji.
Współczesną wersję rajstop wynaleziono w 1960 roku
Wyobraźcie sobie teraz moją konsternację. To wszystko wydarzyło się na przestrzeni kilku stron. Po pierwsze, fakt, że Keisuke przypadkowo założył rajstopy swojej siostry jest niezwykle nieprawdopodobny. Po drugie, zastanawiało mnie dlaczego główny bohater bez jakichkolwiek wątpliwości zgodził się, aby Masayuki dotykał twarzą jego, odzianych w nylon, stóp. Czy to powstrzymało mnie przed dalszym wczytywaniem się w tę historię? Na szczęście, nie!
Oto moim oczom i mojemu umysłowi zaczęła ukazywać się wspaniałą historia. Relacje pomiędzy Keisuke a Masayukim nie polegają jedynie na seksie, pomiędzy który wklejona jest mało znacząca fabuła. Bohaterowie nadal są jedynie licealistami, więc trudno jest im poradzić sobie z uczuciem, jakie zaczyna się między nimi rodzić. Sprawę utrudnia fakt, iż Masayuki do tej pory był playboyem, mającym więcej dziewczyn, niż palców u rąk, a Keisuke nigdy nawet się nie całował. Autorka jednak doskonale wyciąga emocje z postaci, bez silenia się na przesadny dramatyzm. Oczywiście, droga chłopaków do szczęśliwego związku nie jest usłana różami, jednak mile zaskoczyło mnie to, iż Jackass! nie skupia się jedynie na graficznych scenach erotycznych.
Nazwa "rajstopy" powstała w drodze plebiscytu
Jeśli już o nich mowa, to są nie tylko świetnie narysowane, ale równie wspaniale wykreowane. Autorka pozbyła się wszelkich filmowych elementów scen seksualnych, takich jak: jęczenie przy najdelikatniejszym dotyku, znakomite umiejętności nowicjuszy, czy pozbawione bólu i wpadek pierwsze erotyczne doznania. W rzeczywistym świecie, kiedy nie wiesz nic o seksie, a tym bardziej o ciele partnera, zdarzają się wpadki, zdarza się niezamierzony ból, obecny jest stres. Ku mojemu zachwyceniu, w Jackass! również mamy do czynienia z takimi rzeczami. Kiedy w końcu dochodzi do zbliżenia pomiędzy Keisuke a Masayuki (a, umówmy się, to było do przewidzenia, że zobaczymy bohaterów w takiej scenie), są oni uroczo niedoświadczeni. Bardziej doświadczony chłopak prowadzi tego drugiego, mówią do siebie, dziwią się i uczą swoich ciał.
Chociaż spotkałam się z wieloma opiniami, iż ta manga nie jest najlepszym, co przytrafiło się wśród yaoi, chociaż nie znajdziecie tutaj nowatorskich rozwiązań, to z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że Jackass!, to jedno z najbardziej uroczych i satysfakcjonujących dzieł, jakie dane mi było kiedykolwiek przeczytać. To historia na jeden raz, na rozluźnienie, na odpoczynek - tak, ale nie znaczy to, że nie może Was zachwycić.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.
Publikowanie komentarza