Top Menu

telewizja

Kiedyś to było, czyli jak zmieniła się kultura oglądania seriali

Ile odcinków serialu udało się Ci obejrzeć w ciągu jednego dnia? Jak często poświęcasz kilka godzin z rzędu na swój ulubiony program? Jeśli obie liczby są wysokie, to prawdopodobnie cierpisz na binge-watching.

Czym jest binge-watching pisałam już trochę przy okazji tekstu o serialu Room 104. W języku polskim nie istnieje odpowiednik angielskojęzycznej nazwy tego zjawiska, nikt również nie ukuł do tej pory oficjalnej definicji tego fenomenu. Najczęściej binge-watching tłumaczony jest jako: kompulsywne oglądanie seriali. Termin pojawił się wraz z rozpowszechnieniem ofert VOD - szczególnie na powstanie czegoś takiego, jak binge-watching wpływ miało pojawienie się platformy Netflix. Coraz częściej nazwa tego zjawiska wykorzystywana jest przez media, a temat staje się niezwykle gorący. Jednakże do tej pory wiemy naprawdę mało o tym jak wiele osób na świecie praktykuje kompulsywne oglądanie seriali i czy ma to wpływ na nasze zdrowie - jeśli tak, to jaki?

Podejrzewam, że wielu z Was nie raz słyszało od rodziców, aby wyłączyli już ten komputer i poszli spać. Mnie zdarzało się to nie raz, ani nie dwa. Najczęściej siedziałam po nocy właśnie dlatego, że oglądałam jakiś serial. Zwykle zapoznaję się z jednym odcinkiem na raz, rzadko kiedy zdarza mi się obejrzeć dwa lub trzy epizody z rzędu. Jednak, jak pokazują badania, coraz więcej osób praktykuje pochłanianie kilku odcinków serialu na raz. Miesiąc temu przeprowadziliśmy na naszym facebookowym profilu małą ankietę, w której spytaliśmy się Was o to, czy wolicie oglądać seriale po odcinku, czy hurtowo. Duża część z osób, które się wypowiedziały, przyznała, że najbardziej lubi zaznajamiać się od razu z kilkoma epizodami, a nawet całym sezonem.

Ofcom, czyli brytyjski organ państwowy kontrolujący i nadzorujący rynek mediów i telekomunikacji, niedawno opublikował badania, z których wynika, że 45% Brytyjczyków codziennie oddaje się procesowi kompulsywnego oglądania telewizji, natomiast dziewięć na dziesięć badanych przyznało, że robi to przynajmniej raz w tygodniu. Cechą charakterystyczną binge-watchingu jest to, że osoby oglądają telewizję samotnie. Po opublikowaniu tych badań, przeróżne portale zaczęły prześcigać się w obwieszczaniu zmian w sposobie oglądania telewizji. Co rusz przypominano o tym, jak kiedyś rodzina siadała przed telewizorem, by wspólnie obejrzeć jakiś program, a teraz coraz częściej oddzielamy się od najbliższych, by maniakalnie oddawać się pochłanianiu wydarzeń z życia fikcyjnych bohaterów. 

Jednak aby postawić jakiekolwiek wnioski, warto spojrzeć na resztę badania, dotyczącego binge-watchingu. Ponad 70% dorosłych wyznało, że kompulsywne oglądanie seriali (oczywiście, w samotności) sprawia im przyjemność, a - przede wszystkim - jest ich sposobem na relaks. Badane osoby przyznawały, że samotne oglądanie jest momentem, w którym - każdego dnia - mogą skupić się wyłącznie na sobie. Z tych samych badań wynika, że to osoby pełnoletnie częściej oglądają hurtowo, niż nastolatkowie. Niestety, ponad 30% badanych odpowiedziało, że przez praktykowanie binge-watchingu zarywa noce.

Jak dotąd przeprowadzono zbyt mało badań, aby jednoznacznie stwierdzić, że kompulsywne oglądanie seriali źle wpływa na nasze zdrowie, jednak nie można przemilczeć tych przesłanek, które twierdzą, że binge-watching rzeczywiście może nam bardziej szkodzić, niż pomagać. Oczywiście, jest to jedna z najchętniej wybieranych form relaksu, jednak - jak pokazują badania - zarywanie nocy z powodu oglądania seriali to tylko wierzchołek góry lodowej.

Na pewno nie raz zdarzało Wam się wstać rano niewyspanymi. Na podkrążonych oczach i zmęczeniu nigdy się nie kończy. Nawet jedna noc, którą poświęciliśmy na oglądanie serialu może zaburzyć nasz cykl, przez co będziemy odczuwać skutki nocnego binge-watchingu nawet w weekend, podczas którego - teoretycznie - możemy się spokojnie wyspać. W tym roku w Belgii rozpoczęto nawet badania dotyczące kompulsywnego nocnego oglądania. Naukowcy twierdzą, że na nasze niewyspanie wpływ ma nie tylko to, że stawiamy pochłanianie seriali ponad sen, ale także to, że kiedy już zdecydujemy się pójść do łóżka, to zaśnięcie utrudnia nam myślenie o tym, co właśnie obejrzeliśmy - którego, według badaczy, nie sposób uniknąć.

To wszystko niekorzystnie wpływa na nasze zdolności zapamiętywania, na koncentrację oraz umiejętności społeczne. Co więcej, Australijscy badacze binge-watchingu stwierdzili, że kiedy oglądamy serial hurtowo, zapamiętujemy mniej z fabuły, niż gdybyśmy dawkowali sobie odcinki.

Niestety, badania nad kompulsywnym oglądaniem wciąż pozostają w powijakach. Chociaż mądrość naszych matek i ojców mówi nam, że oglądanie po nocy nie jest dla nas zdrowe, my co rusz to robimy. Co więcej, najnowsze badania pokazują, że to właśnie owi rodzice częściej praktykują binge-watching, niż dzieci.

Oczywiście to, że oglądamy coraz więcej seriali nie jest żadnym zakończeniem. Dzięki rozwojowi technologii możemy zapoznać się z, interesującymi nas, odcinkami w każdym miejscu, o każdej porze. Seriale umilają nam podróże, pozwalają się zrelaksować oraz niejednokrotnie są jedynymi z bardziej emocjonujących tematów do rozmów ze znajomymi. Zdecydowanie zbyt śmiałym posunięciem byłoby stwierdzenie, że dzisiejsze społeczeństwo zamyka się na innych oraz że młodzież nie wystawia nosa poza ekrany telewizorów, laptopów i telefonów. Oglądanie seriali - czy ogólnie, telewizji - niesie ze sobą wiele korzyści. Tak, powstało wiele badań na temat ogłupiających wpływach oglądania programów telewizyjnych oraz o zgubnych skutkach zbyt długiego oglądania telewizji przez dzieci. Pamiętajmy jednak, że - chociaż te słowa brzmią wręcz banalnie - wszystko jest dla ludzi. 

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.