Top Menu

życie geeka

Remanent popkulturowy #1


Sierpień przyniósł wiele nowości w naszym popkulturowym świecie. Szczególnie w przypadku seriali i komiksów.
       Postanowiliśmy pod koniec każdego miesiąca publikować tekst, w którym podsumowywać będziemy to, co przez minione trzydzieści dni udało nam się poznać w świecie popkultury. Każde z nas opowie o serialu lub filmie, książce bądź komiksie, grze i wykonawcy muzycznym albo jednym utworze, które w danym miesiącu złapały nas za serduszka.




Moim sierpniowym odkryciem wśród czytadeł jest nie tyle jedna pozycja, co autor. Od jakiegoś czasu słyszałam, że na polskiej scenie literatury istnieje ktoś taki, jak Jakub Ćwiek, jednak dotąd nie spotkałam się z żadnym z jego dzieł. Dopiero za sprawą Przez stany (pop)świadomości poznałam bliżej Ćwieka i okazało się, że jest autorem, którego przyjemnie mi się czyta. Właśnie wydał nową książkę, więc już zacieram ręce, aby po nią sięgnąć i przeczytać!



W tym miesiącu największym pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie pierwszy numer kolekcji Conan Barbarzyńca. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z postacią stworzoną przez Howarda. Myślałem, że to kolejny mięśniak z dużą ilością szczęścia. Tom ten jednak dał mi dużo radości i sprawił że mam ochotę poznać dalsze losy - od teraz mojego ulubionego - barbarzyńcy.



Ten miesiąc dodał do mojej listy dwa nowe seriale: Atypical, który - pomimo wad - uznałam za serial miesiąca oraz Room 104. Ten drugi to produkcja HBO, opowiadająca w każdym odcinku inną historię - jednak wszystkie dzieją się właśnie w pokoju o numerze 104. Nigdy nie wiadomo czego możemy się spodziewać po danym epizodzie. Jak dotąd, wyemitowano pięć odcinków, z czego każdy zajmował się innym gatunkiem, przedstawiał innych bohaterów oraz grali w nim inni aktorzy. Pojedynczy epizod to tylko 20-30 min, jednak twórcy potrafią w tym czasie zarówno wystraszyć, jak i wzruszyć, czy zadziwić rozwojem wydarzeń.



W sierpniu pozytywnie zaskoczyła mnie animacja Superman: Doomsday. Po paru poprzednich filmach (np. Batman vs Dracula, lub Teen Titans: Trouble in Tokyo), zacząłem się zastanawiać ile jeszcze gniotów DC wypuści. Na całe szczęście wspomniana produkcja trzyma równy poziom. Posiada zarówno odniesienia do klasycznej historii o historii i powrocie Supermana, dość dużą ilość humoru jak na taki tytuł, dobrą muzykę orkiestralną, która jest odpowiednio monumentalna a także dużą brutalność całości. Oglądając nie nudziłem się jak przy poprzednikach i po zakończeniu odszedłem z dobrym humorkiem.



Już dawno w nic nie grałam, nawet porzuciłam Pokemon Go, jednak w tym miesiącu natrafiłam na grę na telefon, która łączy w sobie aplikację do biegania z wirtualną przygodą. Mowa o Zombie, Run!. I tak, naprawdę uciekamy przed zombie! Swoim pierwszym epizodem chwaliłam się na Instagramie oraz Snapchacie.




Bezapelacyjnie, w tym miesiącu zawładnęła mną Taylor Swift. Piosenkarka wypuściła nowy singiel i teledysk - promujące jej nadchodzącą płytę. Co prawda, styl utworu znacząco różni się od tego, co fundowała nam Taylor na poprzednich krążkach, jednak moc i przekaz, płynące z Look What You Made Me Do sprawiają, że nie mogę doczekać się premiery płyty, którą piosenkarka nazwała Reputation. Spodziewam się wielkiego zamieszania, które wybuchnie w muzycznym światku Stanów Zjednoczonych.

Nie śledzę nowości, ale mogę się pochwalić że odkryłem swój nowy ulubiony zespół - Percival. Mieliśmy szczęście uczestniczyć w ich koncercie podczas imprezy związanej z oblężeniem Ostromecka koło Bydgoszczy. Da się usłyszeć że w wykonywaniu tej przepięknej muzyki folkowej, poświęcają całą swoją duszę. Podczas koncerty dało się to odczuć, gdyż razem z Karusią odpłyneliśmy w świat mitologii słowiańskiej. Teraz już wiem koncertu jakiego zespołu będę wypatrywał z niecierpliwością.

Publikowanie komentarza

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.