Top Menu

tim drake

Animacje DC: Batman Beyond: Return of the Joker | Na dwa głosy


Kontynuujemy wykonywanie naszego, jakże ambitnego, planu i oglądamy wszystkie animacje z uniwersum DC. Tym razem przenieśliśmy się do roku 2000 i zapoznaliśmy się z filmem Batman Beyond: Return of the Joker.  


      Batman Beyond to nie Bruce Wayne jest Batmanem - filantrop wycofał się z superbohaterskiego życia, z powodu problemów z sercem. Jego miejsce zajął Terry McGinnis. Nowy Mroczny Rycerz używa całkiem nowych gadżetów, ma inny strój i innych kompanów. Tyle, jeśli chodzi o popularny serial animowany, na podstawie którego powstał film Batman Beyond: Retur of the Joker. W pełnometrażowym dziele dowiadujemy się, że do Gotham powrócił największy przeciwnik Bruce'a - Joker. Czy to możliwe, że psychopatyczny klaun mógł przeżyć do tych czasów i pozostać w tak dobrej kondycji?

Po dwóch poprzednich średniakach, to pierwsza historycznie animacja od DC, przy której nie miałem wrażenia ze tracę czas. A co Ty ogólnie o nim myślisz?


Miałam obawy, że nie poczuję sympatii do nowego Batmana, jednak wszystkie zostały rozwiane, kiedy zaczęliśmy oglądać. Chociaż Terry to jednak nie ten sam Mroczny Rycerz, to cały film był bardzo przyjemny w odbiorze.

Na pewno nie jest tak gburowaty, jak Bruce, ale jest równie dobry, choć widać w filmie, że nosi kostium Batmana od niedawna. Jeśli chodzi o animację postaci, pomimo wyraźnych spowolnień niektórych scen, tym razem poziom jest znacznie wyższy, a scena z piosenkarką na dancingu, która wiła się niczym realna osoba, to już w ogóle klasa sama w sobie. Również muzyka świetnie pasuje do uniwersum: jest mroczna, energiczna i zawsze dobrana do sytuacji.

Tak, zgodzę się z Tobą, że poziom wykonania jest o wiele wyższy od tego, co mogliśmy zobaczyć w poprzednich filmach. Jednak ja nie zwróciłam największej uwagi ani na animację, ani na muzykę, tylko na tempo wydarzeń. W poprzednich historiach animowanych z uniwersum, narzekaliśmy na to, że wszystko dzieje się bardzo wolno - tutaj czegoś takiego nie ma. Od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, intryga jest ciekawa, a rozwiązanie zagadki Jokera jest całkowicie nieprzewidywalne.



Tak, zagadka powrotu Jokera (pomimo jego śmierci) jest nieoczywista i trzyma w napięciu do jej rozwiązania. Zwróciłem też uwagę na to, że ta animacja jest dosyć brutalna. Widać to np. w rozmowie między starym a nowym Batmanem - w ich napiętych sytuacjach. Właśnie ten brutalizm, moim zdaniem, dodaje jeszcze dynamiki wydarzeniom przedstawionym w filmie.

Nie sprecyzowałeś tego dokładnie, a warto o tym wspomnieć, że brutalizm Return of the Joker nie polega na tym, że trup ściele się gęsto, a krew leje się niczym u Briana Fullera. Tutaj występuje, przede wszystkim (choć krew również uświadczymy) agresja psychiczna. Najgorsza jest sekwencja scen, w których widzimy, jak Joker przerobił Robina na mini-Jokera. Chociaż nie miałam takich dreszczy, jak podczas czytania Death of the Family (a tematyka jest podobna), to patrzenie na tego biednego chłopca wprawia człowieka w niepokój.

Akurat Robin przerobiony na Jokera była mało przerażającą sceną, ale jak na ten film chyba miała być przerażająca. Poza tym momentem, stary Robin był mało ciekawą postacią. To co wyczułem, podczas emisji tego filmu to to, że popełniamy błąd oglądając go przed serialem o tym samym tytule. Nie wiedziałem nic na temat Nightwinga ani Jasona Todda w tym uniwersum, przez co czułem się odrobinę zagubiony.

No, ja się z Tobą nie zgodzę. Przecież historię dawnych wyczynów Batmana przytoczyła nam Barbara Gordon. Jedyne, do czego można się przyczepić, to to, że nie mogliśmy bardziej wejść w skórę Tima, żeby zobaczyć kim był, przed wypraniem mózgu, a jak radził sobie po spotkaniu z Jokerem. Chętnie zobaczyłabym jego drogę do normalności. Gdybyśmy przekonali się, jak trudno było mu powrócić do swojego dawnego "ja", wtedy rozwiązanie zagadki Jokera byłoby jeszcze bardziej szokujące. A jeśli chodzi o tożsamość naszego głównego antagonisty, to kogo obstawiałeś?

No... Jokera? Ale nie powiedziałbym, że typowąłem byłego Robina. Ukazywanie jego drogi od momentu przed wypraniem mózgu do teraźniejszości byłoby chyba dobre, gdyby ten film był dla dorosłych, a nie dzieci. Bądź co bądź ten film jest dla najmłodszych, nie upłynie tam żadna kropelka krwi, więc mi najbardziej brakowało znajomości serialu bo takie skrótowe wyjaśnienie wszystkiego przez Barbarę to troszeczkę za mało.



Przecież upłynęła tam krew, nawet więcej, niż kropelka. Mamy tam także morderstwa, oraz okrutne znęcanie się. Jeśli już twórcy zdecydowali się na pokazanie takich rzeczy, dlaczego by nie iść na całość i zrobić porządną animację dla dorosłych? Jednak film poszedł w inną stronę i dostaliśmy kawał dobrej rozrywki - niekoniecznie dla dzieci, ale na pewno dla fanów kina superbohaterskiego. W sumie, Return of the Joker jest skierowany do znawców uniwersum Batmana, bo dzięki temu możemy wyłapać takie smaczki jak to, że Barbara w podeszłym wieku wygląda prawie identycznie, jak jej ojciec z czasów, w których kostium Nietoperza nosił Bruce Wayne.

No faktycznie, tylko by dodali jej wąsy to mógłbym ją pomylić z jej ojcem. Co do znęcania się, to nie jest jasno pokazane, na pewno nie jest przerażające. Niepokój to główne uczucie, które mi towarzyszyło podczas oglądania. Bardzo mi się podobało,  gdy Bruce kazał się zamknąć nowemu Batmanowi i prowadzić dalej. Nie widziałem jeszcze by w taki sposób odzywał się do protegowanych.

Scena, o której mówisz, wspaniale pokazała stosunek Bruce'a do Terry'ego: Wayne nie traktuje go jak część rodziny, młody McGinnis jest dla niego tylko narzędziem do walki z przestępczością. Wbrew temu, co dowiadujemy się później, Bruce wcale nie martwił się o to, że Joker mógłby skrzywdzić nowego Batmana - martwił się o swojego dawnego Robina i na nowo przeżywał potyczki ze swoim arcywrogiem. A Ty co myślisz o relacji Bruce - Terry?

Typowa relacja Mistrz - uczeń,  w której Bruce bardzo, nawet jak na niego, lekceważy swojego podwładnego, przez co tracimy do Wayne'a szacunek, bo widać, że nowy Batman jest godnym następcą Bruce'a. Ale, jak to bywa w takich historiach, wszystko kończy się dobrze.

Publikowanie komentarza

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.